niedziela, 14 grudnia 2014

Chapter 1

 - A ty co tutaj robisz ? - głos Haymitcha przywraca mnie do rzeczywistości. Odwracam ostrożnie głowę i spoglądam wprost w jego szare tęczówki.
- Peeta podarował mi klucz miesiąc przed 75 igrzyskami - spuszczam głowę próbując ukryć grymas bólu
- Skarbie - zajmuje miejsce obok a jego ramie delikatnie mnie obejmuje. Siedzimy w ciszy. Żadne słowa i tak nie ukoją złamanego serca. Łzy spływają po moich policzkach. Przez moje ciało przechodzą spazmy bólu, każda cząstka tęskni za jego dotykiem, uśmiechem, zapachem... Mój szloch przeradza się w panikę. Tracę kontrolę nad swoimi odruchami. Zaciskam dłonie w pięści i z całych sił zaczynam okładać Haymitcha - Boże przecież to wszystko miało się inaczej potoczyć! Dlaczego akurat on ? Boże Dlaczego ??
- Katniss - mężczyzna chwyta moje nadgarstki odsuwając od siebie - Życie toczy się dalej. Nie cofniemy czasu ani nie zmienimy przeszłości. Pogódź się z tym - wyznaje cichym głosem zupełnie jakby sam do końca nie wierzył w to co mówi.
- O czym ty do cholery pieprzysz ?? - zrywam się na równe nogi a moja dłoń ląduje na jego twarzy. Z nosa cieknie mu strużka krwi ale mam to gdzieś. Jak ten pijak może tak mówić.
- Nienawidzę cie! - krzyczę na całe gardło
- Skarbie masz męża. Rusz do przodu bo Peety już nie ma. Rozumiesz ? Nie ma! - po tych słowach robi mi się nie dobrze. Muszę natychmiast wyjść. Szybkim krokiem kieruję się w stronę lasu. Nie zamierzam polować. Muszę pobyć sama. Nikogo dookoła nie obchodzą moje uczucia. Wiem, że wyszłam za Gale'a ale to raczej ze strachu, iż do końca życia zostanę sama. Postąpiłam egoistycznie ale po zakończeniu wojny stara Katniss odeszła a jej miejsce zajęła krucha, bezsilna dziewczyna. Zamykam oczy. Na ustach czuję smak jego warg. Serce wali mi jak oszalałe. Naprawdę przez sekundę myślę, że on tutaj jest. Gdy unoszę powieki wszystko znika. Siadam na niewielkim kamieniu wpatrując się w dal. Musze stawić brutalnej prawdzie. On już nie wróci a ja resztę swojego marnego życia spędzę w boku Gale'a.  Nasze życie jest niczym domek z kart. Wystarczy jeden silniejszy podmuch wiatru i koniec.
***
 Słońce już całkowicie wzeszło nad 12. Dochodzę do centrum gdzie niegdyś stała piekarnia. Przechodzę pomiędzy ogromnymi kamieniami i znajduje się w kuchni.
- Kocham cię Peeta.  - szepcze a wiatr delikatnie muska moją dłoń. Jest tutaj ze mną.  Mimo, iż go nie widzę to mogę  poczuć. Przez chwilę jestem szczęśliwa. Z kieszeni wyciągam pogniecioną fotografię. W myślach kołacze mi się tekst starej piosenki.

Pamiętam odgłos twoich bosych stóp
Pamiętam twój śmiech
Kocham cię jak stąd do księżyca i z powrotem

Pamiętam twoje niebieskie oczy, spoglądające w moje
Jakbyśmy mieli swój własny tajny klub
Pamiętam, jak tańczyłeś przepełniony radością
A potem, jak budziłeś mnie pocałunkiem
Wciąż czuję, jak trzymasz moją dłoń w swojej
A nawet moment, w którym wiedziałam
Że walczysz dzielnie jak żołnierz

Wybucham gromkim płaczem a łzy wielkości ziaren grochu spadają na zdjęcie. Czuję ogromne ukłucie w sercu. W płucach brakuje mi powietrza. Upadam na kolana. Nie wiem co się dzieję ale słyszę głos Peety. Rozglądam się lecz nigdzie go nie ma.

Chodź kochanie ze mną, odlecimy daleko stąd
Byłaś najlepszymi dwoma latami mojego życia

Teraz jestem pewna co mam zrobić. Biorę do ręki odłamek szkła leżący tuż obok mnie. Przykładam jego krawędź do swojej skóry.
- Kochanie już za chwilę się spotkamy - jednym precyzyjnym ruchem przejeżdżam po nadgarstku. Ból jest nie do opisania lecz nie krzyczę. Jestem spokojna.

9 komentarzy:

  1. notka świetna :) próba samobójstwa :( ,A

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow. Świetnie piszesz. Gdzie jest Peetałka? ;-; /kret

    OdpowiedzUsuń
  3. Cooooo!!!?? Wsciekla. Tefaleła. Chciec. Pitałkę. Teraz. Zaraz. W. Trybie. Nał.
    Jak nie to bede zla kurdeee.

    ···Tefalek···

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie się zapowiada. Ale nie lubię kiedy dwa razy urzywasz znaku zapytania. ("??")

    OdpowiedzUsuń
  5. Peeta where are you my love ? Wracaj...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciężkie to było. Fabuła się zagęszcza, niemniej twój styl jest bardzo nieprzejrzysty. Przypomina mi to trochę mnie samego jakiś czas temu - bardzo lubiłem upiększać, przez co tekst wydawał się ciężki, nieestetyczny i przeraźliwie patetyczny. Czasem ciągle mi się to zdarza, ale niestety jest tak, że człowiek widzi wyraźniej nie swoje błędy, przykro mi :P
    Przeanalizujemy to od początku:

    " - A ty co tutaj robisz ? - głos Haymitcha przywraca mnie do rzeczywistości." - Po "A ty" powinien być przecinek ponieważ "A ty" działa tu jak wtrącenie i musi zostać wydzielone. Łatwo to poznać, kiedy mówi się to na głos - między wyrazami "ty", a "co" robisz dłuższą przerwę na oddech. Ten oddech to twój przecinek. Taka zasada może być stosowana wszędzie, choć należy umiejętnie czytać tekst :D Ale do meritum. Zamiast przecinka możesz przekształcić zdanie w podwójne zapytanie: "A ty? Co ty tutaj robisz?" - będzie miało to trochę inny wydźwięk, ale mośesz to dalej rozpisać - dodać ciekawy opis,w który wkleisz postać Haymitcha.
    Jeśli chodzi o znak zapytania na końcu - nie waż mi się stawiać spacji między znakami intepunkcyjnymi, a wyrazami, któych te znaki się tyczą. To błąd. Pytajnik, ani wykszyknik nie może "wisieć luźno", bo w takim znaczeniu od nie dotyczy niczego.
    Dopełnienie dialogu. Tu istotna zasada: Jeśli zdanie po myślniku (po wypowiedzi danej postaci) bezpośrednio dotyczy słów ów bohatera, wtedy po jego wypowiedzi nie stawiamy kropki, a zdanie po myślniku (piszę "myślnik", ale już wcześniej wspomniałem, że powinna to być pauza lub półpauza) rozpoczynamy małą literą. Sa to przypadki, gdy stwierdzasz jako narrator, że dana postać coś powiedziała, rzekła, zaopiniowała itd. np.
    " - A ty, co ty tutaj robisz? - z a p y t a ł a mężczyzny, zakładając luźny kosmyk włosów za ucho."
    Napisałem, że ona go "zapytała", czyli to co zrobiła (czynność jaką wykonała) dotyczy bezpośrednio tego co się wydarzyło.
    W twoim przypadku mamy: "- głos Haymitcha przywraca mnie do rzeczywistości." - zapis powinien być następujący: Po wypowiedzi Katniss następuje zakończenie zdania (kropka) "- Głos Haymitcha...". Jest to też podchwytliwe, bo "głos" wskazuje na to, że ktoś coś powiedział, ale nie rozpatruj tego pod tym kątem. Głos to rzeczownik, który wskazuje wykonanie pewnej czynności - nadaje jej charakter, ale nie jest tą czynnością!

    Kolejne zdanie:
    "- Peeta podarował mi klucz miesiąc przed 75 igrzyskami - spuszczam głowę próbując ukryć grymas bólu" - to samo: po wyrazie "igrzyskami" powinna zanleźć się kropka. Po myśliniku od wielkiej litery. Przed "próbując" przecinek (bo imiesłów zakończony na -ąc), a na końcu zdania kropka, bo o niej zapomniałeś.

    1/2

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "- Skarbie - zajmuje miejsce obok a jego ramie delikatnie mnie obejmuje." - zdanie po myślniku mógłbyś pozostawić zapisane małą literą, gdybyś zrobił z tego wtrącenie*, ale że postawiłeś kropkę, powstał błąd. Idąc tropem powyższego: Po "skarbie" stawiasz kropkę (w tym wypadku wielokropek byłby lepszym rozwiązaniem, bo nacechowałby wypowiedź), "zajmuje" wielką literą. Przed spójnikiem "a" postaw przecinek. W "ramie" brakuje ogonka (ę) - ta konstrukcja nie brzmi najlepiej. Powinno być raczej "objął mnie ramieniem". Niby wiadomo, że to ramie Haymitcha, ale to on ją obejmuje, nie jego łapa :D

      "- O czym ty do cholery pieprzysz ??" - spacja przed pytajnikiem to błąd. Dublowanie znaków zapytania ani trochę nie wpływa na to, że robi się z tego większe "nie teges". Lepiej zastosować zapis "?!" - jednoczesnie pytasz i krzyczysz :D

      "- Nienawidzę cie! - krzyczę na całe gardło" - tu gramatycznie zapis jest okay, choć brakuje kropki na końcu zdania.

      "- Skarbie masz męża. Rusz do przodu bo Peety już nie ma. Rozumiesz ?" - i jeszcze raz - po "skarbie" przecinek - musisz wydzielić każdy imenny zwrot do osoby, o której mówi Haymitch (w tym wypadku "Skarb", jest jej pseudonimem lub czymś takim). Przed "bo" przecinek. Spacja przed pytajnikiem niedopuszczalna.
      O wiele lepiej zapisać te zdania w taki sposób: "- Skarbie, masz męża, musisz ruszyć do przodu... Jego już nie ma, rozumiesz? Peeta odszedł!" - coś takiego. Znaki interpunkcyjne nadają wyrazom, zdaniom okreslonego charakteru, pewnych emocji.

      "Słońce już całkowicie wzeszło nad 12." - tu mamy problem innego typu. "12." - bez kropki i lepiej zapisać to literowo. Ale po kolei. Bez kropki, gdyż nie jest to liczba porządkowa. Gdybyś wyliczał kto był 1. kto 4., a kto 108. na mecie, wtedy kropeczki niech sobie egzystują, w innym wypadku są zbędne. "Dwunastka" jest w tym przypadku skróconą nazwą własną i pochodzi, rzecz jasna, od "Dystrykt Dwunasty", więc piszemy ją wielką literą.

      Dam sobie spokój z resztą, ale pod wzgledem gramatycznym i ortograficznym kiepściutko... Znajdź sobie betę (betowanie.blogspot.com) sam korzystam z usług takowej pomocy, bo i ja mam problemy z interpunkcją i innymi rzeczami, niemniej u ciebie pomoc jest bardziej konieczna niż u mnie - dlatego pozwoliłem sobie na wskazanie paru baboli.
      Jeśli chodiz o samą fabułę. Jak wspomniałem na początku, jest tu trochę nijak. Notki sa strasznie krótki, brakuje mi w nich opisów, w których ulokowałbyś wszystkie te emocje, bo nagromadziłeś ich sporo na małej przestzreni i wyszły z tego kiszone ogórki. Skisiłeś ze sobą wyrazy, dosłownie XD Serwujesz nam: gorycz, żal, niecheć, nienawiść, smutek i ponownie gorycz, żal i tęsknotę... Trochę dużo jak na tak krótki fragment tekstu. Dawaj jakiś opis lau, pokoju... Powiedz, że w salonie podłoga jest drewniana, a w żyrandolu przepaliły się żarówki, więc jest ciemno wokół... Nadaj wymiar przestrzeni, w której żyją twoje postacie. Bo jak dla mnie to taka trochę lipę odstawiłeś teraz.

      Jestem niepocieszony.


      Proszę, nie miej mi za złe, nie chciałem być uszczypliwy ani też chamski.
      Nie chciałbym zacząc nowego roku od narobienia sobie wrogów w necie :D
      Ano właśnie... Szczęsliwego 2016-ego :)
      Lece sprawdzać cię dalej XD

      2/2

      Usuń